góra
dół

Go down

Naya Biamonte Empty Naya Biamonte

Pisanie by Naya Biamonte Sro Kwi 22 2020, 19:33



Naya Biamonte


zajęty wygląd Zoe Saldana
godność Naya Biamonte
data urodzenia 23.11.1992
miejsce urodzenia San Francisco
wzrost 173 cm
waga 59 kg
miejsce pracy UCSF Medical Center
stanowisko rezydent anestezjolog
orientacja Bi/hetero
stan cywilny panna
miejsce zamieszkaniaSouth Hunters Point

wyznanie ateista
choroby brak  
leki propranolol, alprazolam (okazjonalnie)  
kartoteka brak


Znaki szczególne
Naya sama w sobie jest dość charakterystyczna, swoją urodę odziedziczyła w głównej mierze po matce – duże oczy, pełne usta, ciemniejsza karnacja, nieco bardziej egzotyczne rysy twarzy. Jest szczupła, raczej delikatnej budowy, zawsze wyprostowana, zdradzająca pewność siebie. Ponieważ jest dawczynią krwi, nie posiada na swoim ciele żadnych tatuaży. Jej makijaż służy raczej podkreśleniu oczu i ust aniżeli jakimś większym przedsięwzięciom, dlatego na co dzień bywa raczej stonowany. Co innego oczywiście jeżeli panna Biamonte idzie na imprezę.
Ubiera się starannie, lubi krzykliwe elementy, na tyle aby się wyróżniać, jednak nie przesadnie, łącząc to spójnie z prostotą i elegancją i zachowując dzięki temu umiar i równowagę. Nie oszczędza w klasycznej biżuterii, zawsze nosi zegarek i kilka pierścionków, w uszach kilka kolczyków, zawsze też coś na szyi. W pracy stawia na elegancki profesjonalizm, fartuch fartuchem, jednak pod spodem też trzeba dobrze wyglądać. Nigdy nie sztywno i poważnie, wciąż jednak elegancko.
Chociaż na co dzień dla obcych bywa raczej poważna, momentami nawet oschła, kiedy już się uśmiechnie, tak szczerze, jest to naprawdę ładny i zaraźliwy uśmiech. Szczególnie gdy dotrze do oczu, w których pojawiają się wtedy te urokliwe charakterystyczne iskierki. To jest ten moment, w którym wybacza się jej wszelkie wady charakteru.

Charakter

Przebywając w towarzystwie Nayi można bardzo szybko dostrzec w niej twardo stąpającą po ziemi kobietę, która doskonale udaje, że wie czego chce od życia. Niełatwo ją ugiąć do swojej woli, jest dumna, momentami nieco zarozumiała, wręcz niepoprawnie nieskromna. Nierzadko nieco złośliwa, a nade wszystko cholernie pewna siebie, tak na zewnątrz jak i w środku. Nie boi się wyzwań i bardzo rzadko pokazuje swoje słabości - woli robić dobrą minę do złej gry niż przyznać się do chociażby tej najmniejszej. Bardzo często podejmuje decyzje na przekór innym. Ambitna pod wieloma względami, chociaż być może nie w ten irytujący sposób. Nieco zepsuta, lubi pieniądze, proste przyjmeności, alkohol i imprezy. A jednak również zdyscyplinowana, ponieważ nie pozwoliła nigdy aby jej zachcianki weszły w drogę ambicjom i karierze. Nie zmienia to faktu, że jeżeli ma wolny weekend potrafi odreagować popuszczając sobie wszelkie wodze przyzwoitości. Przyzwoitości, którą i na co dzień wcale nie grzeszy, próżno próbować ją zawstydzić w jakikolwiek sposób. Ma bardzo bezpośrednie podejście do życia i spory dystans do samej siebie. Wbrew pozorom, dla bliskich sobie osób jest raczej pogodnym towarzystwem.
Jako lekarz-rezydent jest rzeczowa i mimo młodego wieku daje się odczuć u niej profesjonalizm, dzięki czemu znakomicie radzi sobie wśród pacjentów, chociaż można by ją posądzić o niedostatek lekarskiej empatii. Z tego względu poszła przecież w kierunku anestezji – żeby mieć do czynienia ze śpiącymi ludźmi, którzy są zdecydowanie mniej upierdliwi. Woli pilnować sprzętu anestezjologicznego, obliczać dawki propofolu do ciągłej infuzji czy też kontrolować kapnograf aniżeli rozmawiać z pacjentami o objawach.

Freeform


Rodzina
Ojciec Paul amerykanin włoskiego pochodzenia,
Matka Samantha z Dominikany,
Siostra bliźniaczka Cinthia

Zdawałoby się, że całe życie Nayi polega na walce z zasadami, które rządzą tym światem. I na przegrywaniu z nimi raz za razem.
Urodzona w gangsterskiej rodzinie z początku nie zaznała trudnego życia. Wraz ze swoją siostrą bliźniaczką były dwiema księżniczkami dla ojca. Paul Biamonte był twardym mężczyzną, wręcz okrutnym, noszącym na swoich rękach sporą ilość ludzkiej krwi. Nieżadko niewinnej krwi. Zajmował się ogólnie pojętą brudną robotą w gangu Salvatore, na co składały się egzekucje, wyłudzenia czy też wymiar kar dla tych, którzy pozostawali nieprzychylni bądź nieposłuszni jego przełożonym. A jednak, gdy Paul wracał do domu, był zupełnie innym człowiekiem. Kochający ojciec, rozpieszczający swoje córki, ubóstwiający swoją żonę, koszący trawnik przed domem każdej niedzieli. Życie jednak potrafiło wymierzyć mu srogą sprawiedliwość. Przewrotny los sprawił, że czarny mustang zatrzymał się pewnego poniedziałku pod domem rodziny Biamonte, a zza jego do połowy opuszczonych szyb padło pieć strzałów. Trzy w kierunku Samanthy Biamonte, dwa w kierunku małej Cinthi. Bawiły się w ogrodzie, korzystając ze słonecznego popołudnia. Naya akurat wyszła przynieść z domu nieco soku pomarańczowego. Miała wtedy dziesięć lat. Gdy wróciła, samochodu już nie było, a trawę, wczoraj dokładnie skoszoną przez jej ojca, zalewała krew.
Po tym zdarzeniu ojciec nigdy nie był już taki sam. Naya również. Nie było mowy o kontynuowaniu sielskiego życia w nieświadomości i tę lekcję Paul Biamotne wziął sobie naprawdę do serca.
Wychowanie Nayi było od tej pory zupełnie inne, chłodne i surowe. Powoli, stopniowo, zaczynała poznawać ciemną stronę swojego ojca, który tłumacząc się dobrymi intencjami i troską o bezpieczeństwo córki, ściągał ją coraz bliżej gangu. W wieku zdecydowanie zbyt wczesnym bywała świadkiem sytuacji, przy których niektórzy dorośli mogliby dostać mdłości. Wszystko to, co Paul tak skrupulatnie ukrywał przed swoją rodziną, ona nie raz widywała na własne oczy. Musiała przywyknąć, ojciec wymagał od niej siły i z dumą patrzył jak po raz pierwszy trafia w środek tarczy na strzelnicy, jak uczy się samoobrony, jak twardnieje pod jego srogim biczem. Starała się mieć pokerową twarz, w duchu jednak czuła obrzydzenie do niego, a ta jego cholerna ojcowska duma nie poruszała w niej ani jednego ciepłego uczucia. Oczywiście, że winiła go za śmierć matki i siostry, kogo innego mogła winić? W pewnych chwilach miała ochotę skierować broń w jego stronę… Najbardziej nienawidziła go za to, jak skutecznie zmienił ją w kogoś, kim nigdy nie powinna się stać, w kogoś tak podobnego momentami do niego samego. Połowa emocji przestała dla niej istnieć przez jego twarde wychowanie i ciągłe uodparnianie. Być może odrobinę wbrew sobie, odczuwała silną potrzebę oderwania się od gangu Salvatore. Od Paula, od przeszłości. I od przyszłości, w której staje się taka jak on.
W pewnym sensie udało jej się to dopiero po skończeniu collegu, kiedy to udała się na studia pierwszego stopnia, aby później z powodzeniem dostać się na studia medyczne. Przez te osiem lat odcięła się od ojca i jego woskiego, gangsterskiego światka na dobre. Po ukończeniu czterech lat studiów medycznych zdecydowała, że skieruje swoje ambicje w stronę anestezjologii i w tym kierunku równiesz obrała swoją rezydenturę.

Jeszcze w trakcie studiów dość silnie związała swoja karierę z Bianco Corporation. Było to w momencie, w którym nie przelewało jej się finansowo i stanęła przed groźbą konieczności rzucenia studiów. Jeden z profesorów, który dostrzegał jej niezaprzeczalny potencjał, zaproponował jej dofinansowanie. Miała pójść do jakiegoś wysoko postawionego inżyniera z Bianco Corp, przedstawić mu swoje oceny i osiągnięcia, podpisać parę dokumentów. Drobnostka. Zrobiła to. I dzięki temu dostała pieniądze, za które dokończyła studia. Powiedziano jej, że może się spodziewać chęci współpracy z ich strony, czemu nie była przeciwna. Była gotowa spłacić dług wdzięczności w każdy konieczny sposób.




Ostatnio zmieniony przez Naya Biamonte dnia Sro Kwi 22 2020, 19:55, w całości zmieniany 1 raz
Naya Biamonte

Naya Biamonte


Powrót do góry Go down

Naya Biamonte Empty Re: Naya Biamonte

Pisanie by San Francisco Sro Kwi 22 2020, 20:07

niniejszym oświadczam, że...

Twoja Karta Postaci została zaakceptowana przez administrację

Zapraszamy do rozgrywki !

San Francisco

San Francisco


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach