góra
dół

Go down

Oak Street Empty Oak Street

Pisanie by San Francisco Sob Mar 21 2020, 14:26




Oak Street


San Francisco

San Francisco


Powrót do góry Go down

Oak Street Empty Re: Oak Street

Pisanie by Diana Reed Nie Mar 29 2020, 22:28

// pierwszy Oak Street 3863797489

Diana właśnie wracała z pracy. Była jedną z tych osób, które jeżdżą do pracy, chociaż nie do końca muszą. Często miała możliwość pracować z domu, bo jako grafik i tak wszystko robiła na komputerze i miejsce, w którym wykonywała swoją pracę nie miało większego znaczenia. Tyle że dla niej miało, bo prawdopodobnie oszalałaby w domu, w samotności. Niby nie przeszkadzało jej jedyne własne towarzystwo, ale jednak czasem potrzebowała się odezwać do kogoś innego. Poza tym było w pracy kilka osób, które szczerze lubiła.
A poza tym mogłoby to wyglądać tak, że całe boże dnie byłaby nieogarnięta. Dlatego mimo wszystko jeździła, codziennie siadała przy swoim biurku i pracowała. Właściwie od niedawna, bo dopiero co skończyła studia i była to jej pierwsza praca. I tak, dostała pracę w dużej firmie od razu po studiach dzięki ojcu, który miał wszędzie odpowiednie kontakty. Niektórzy "koledzy" w pracy próbowali z niej żartować, wywlekając ten temat, ale przestali, gdy zauważyli, że kobieta ma to po prostu w dupie. Robi swoje, a wszystkim, którzy próbują jej przeszkadzać lub rzucać kłody pod nogi, pokazuje środkowy palec, a sama leci do przodu.
Dzisiaj czas zleciał jej bezproblemowo, bo nikt nie zawracał jej dupy głupotami, rozmawiała z kim chciała i nikt jej nie przeszkadzał. Uważała więc ten dzień za dobry, przynajmniej do tej pory.
Zaparkowała auto pod swoim mieszkaniem, ale postanowiła jeszcze przejść się do sklepu, bo brakowało jej paru składników na obiad. Poza tym musiała kupić jedzenie swojemu kotu, bo inaczej będzie jej miauczał cały wieczór.
Szła nieco zamyślona, bo miała przygotować pomysły na większy projekt do pracy i chciała się spisać, więc obecnie to zaprzątało jej głowę.

@Dick Badcock
Diana Reed

Diana Reed


Powrót do góry Go down

Oak Street Empty Re: Oak Street

Pisanie by Dick Badcock Nie Mar 29 2020, 23:51

2

Co robił Dick tak blisko centrum San Francisco? W sumie, sama nie wiem, a przecież jako narrator powinnam. Nic nie poradzę, Dick jest taki nieprzewidywalny. Może wracał ze spotkania z kimś, a może dopiero na takie szedł? Może umówił się na pocieszajkową randkę z jakąś laseczką z tindera (w końcu od nieudanego ślubu już trochę czasu minęło, no z dwa tygodnie to na pewno)… W jego przypadku naprawdę wszystko było możliwe. Jedno jest pewne - znalazł się na tej ulicy w naprawdę nieodpowiedniej chwili, bo oto zobaczył wychodzącą zza rogu Dianę.
Poznał ją od razu, bo ciężko było ją z kimś pomylić. Dupa z niej była zajebista, widział to jeszcze w szczęśliwych czasach miesiąc temu, kiedy był strasznie zakochany w swojej małżonce niedoszłej, no ale wiadomo, miał rozum, to i popędy powstrzymywał. Teraz to by mógł na legalu wyobrażać sobie to i owo z panną Reed, ale dobrze wiedział, że kiedy ta tylko go zobaczy, prawdopodobnie Dick nie uniknie opierdolu, a może i wpierdolu.
Wszystkie myśli o jej wdziękach przeleciały mu przez głowę razem z panicznym wrzaskiem jego wewnętrznego ja, że KURWA WYPADAŁOBY SIĘ GDZIEŚ SCHOWAĆ, ale na środku ulicy nie bardzo było gdzie. Ostatecznie Dick spanikował tak bardzo, że zamiast uciekać w kierunku przeciwnym, to wpadł prosto na Dianę. Oparł się nonszalancko o ścianę i machnął głową, jakby chciał odgarnąć z czoła grzywę, której nie miał.
No hej — przywitał się z kobietą takim tonem, jakby zupełnie nie zwiał sprzed ołtarza jej dobrej koleżance i nie był w ogóle największym chujem świata, bo właśnie w chwili, kiedy powinien żałować swojego podłego występku, to myślał o cyckach Diany. I zapewne jeszcze pięciu innych mijających go kobiet.
Dick Badcock

Dick Badcock


Powrót do góry Go down

Oak Street Empty Re: Oak Street

Pisanie by Diana Reed Pon Mar 30 2020, 00:58

Kobieta szła zamyślona i ostatnią osobą, o której by pomyślała, że na nią wpadnie to Dick. Mężczyzna, który jakoś 2 tygodnie temu pomyślał, że to dobry pomysł uciec sprzed ołtarza.
Diana generalnie nie była zbyt uczuciową osobą, bo parę razy zawiodła się w związkach i postanowiła w najbliższym czasie nie angażować się emocjonalnie. Obecnie też średnio wierzyła w instytucję małżeństwa, więc co do ślubu jej przyjaciół to była dość sceptycznie nastawiona, ale to była ich decyzja. Jak widać zła, bo ten pieprzony egoista zwiał.
Reed za dużo się nad tym nie zastanawiała szczerze mówiąc. Uważała, że to ich sprawa, ale nie zmieniało to faktu, że mężczyzna zachował się jak dupek. Mogli oboje wyjść z tego z klasą, jeszcze przed ślubem. Ale w takiej sytuacji zrobił z panny młodej kretynkę i... w sumie sam z siebie również. Kobieta nie znała powodów dlaczego to zrobił, ale nie odzywała się do niego od tamtego czasu. Co gorsza nie miała też kontaktu z niedoszłą panną młodą, bo ta gdzieś się zaszyła. I swoją drogą miała do tego cholerne prawo, więc Diana dała jej czas, żeby sobie poukładała wszystko od nowa.
A z tego co widziała to Dick miał się całkiem dobrze. Wyglądał świetnie - zdrowa cera, brak podkrążonych oczu ani innych znaków, które mogłoby sugerować, że jednak to jakoś przeżył. Z drugiej strony minęły dwa tygodnie, więc ciężko, żeby dalej zarywał noce i płakał w samotności.
- Hej? - odezwała się niepewnie po krótkiej chwili, w której rozważała, czy go zignorować, czy jednak wysilić się na rozmowę. Wiedziała, że ten dzień przebiegł zbyt gładko i coś musi się odjebać. Wszechświat właśnie wyrównał rachunek tego dnia.
- Nie miałam okazji powiedzieć ci tego wcześniej, więc zrobię to teraz: jesteś kutasem - rzuciła do niego niby beznamiętnie, ale w jej oczach czaiły się iskierki rozdrażnienia. I po angielsku wyszła z tego gra słów, gdyż użyłaby właśnie słowa "dick".
- Dlaczego to zrobiłeś? - zapytała, bo w sumie to uważała, że skoro była świadkową to miała prawo do jakichś wyjaśnień.
Diana Reed

Diana Reed


Powrót do góry Go down

Oak Street Empty Re: Oak Street

Pisanie by Dick Badcock Pon Mar 30 2020, 11:00

SF było wielkie, więc szanse wpadnięcia na kogokolwiek znajomego raczej nie były tu zbyt wysokie – w każdym takim spotkaniu musiała brać udział jakaś siła wyższa, a przynajmniej Dick był o tym święcie przekonany. Podobnie musiało być teraz, bo po pierwsze – raczej nie bywał w centralnej części miasta, tylko trzymał się swoich, bardziej biedackich rejonów, a po drugie – gdyby tylko mógł, to by się gdzieś schował, ale los wybrała na to spotkanie miejsce bez żadnych kryjówek. No, zza słupa byłoby go chyba nadal widać, więc odpada.
Oj, tylko nie kutas! — zdenerwował się Dick, bo on wcale się nie uważał za złego człowieka. Ludzie robią różne rzeczy - zaręczają się, a chwilę potem zdradzają, albo biorą ślub i też się od razu zdradzają, albo żyją na kocią łapę, a i tak zdradzają... a on przed tym uchronił niedoszłą panią Badcock! No dobra, nie był typem, który jak jest polizany i zaklepany to obraca inne, ale może małżeństwo wydobyłoby z niego to, co wydobywa z innych facetów, którzy rzeczywiście kutasami są. Badcock nie wiedział jednak do końca, co by to miało być. — Dianka, Dianka, jak zwykle niewyparzona buźka — zacmokał i spojrzał na nią tak, jakby był rozczarowany, że tylko na tyle ją stać. — Solidarność jajników? — dodał jeszcze, bo przecież był jej kumplem w prawie takim samym stopniu jak jego niedawna wybranka. No ale anatomię miał inną i może na tej podstawie panna Reed wybrała drugą stronę sporu.
Wiesz — zaczął Dick od niechcenia, bo doszedł do wniosku, że skoro Diana nie rzuciła się na niego z pazurami na dzień dobry, to może faktycznie chce go wysłuchać — miałem swoje powody — dodał, ale uświadomił sobie, że po prostu nie wie co jej powiedzieć. Dlaczego to zrobił? Od dwóch tygodni to była ostatnia rzecz, nad którą się zastanawiał, bo nie za bardzo lubił analizować swoje działania - często wychodziło, że po prostu nie myślał.
Dick Badcock

Dick Badcock


Powrót do góry Go down

Oak Street Empty Re: Oak Street

Pisanie by Diana Reed Pon Mar 30 2020, 21:00

Właściwie to nie zastanawiało jej, jakim cudem w tak wielkim mieście wpadła akurat na Dicka, ani to co robił w tej okolicy, skoro rzadko zapuszczał się na jej dzielnicę. Jedno było pewne, nie chciał jej spotkać, a ich drogi skrzyżował wyłącznie złośliwy los (a raczej rządne dram narratorki xd). Gdy już naprzeciwko, nie miał opcji uciec. Chociaż na ślubie go to nie powstrzymało.
- A kto jak nie kutas? Dupek? Kretyn? - zapytała, jakie określenie najbardziej by mu odpowiadało. Nie twierdziła, że był złym człowiekiem przecież, ale to co zrobił nie zaliczało się do dobrych czynów, więc była trochę zaskoczona, że próbuje się teraz wybielić.
- Za to ty możesz mieć zaraz wyparzone... - i na ostatnie słowo zagryzła wargę i powstrzymała się. Obecnie nie interesowało ją, czy go w jakikolwiek sposób rozczarowała. Nie miała sobie nic do zarzucenia. On natomiast powinien wiedzieć, że nie powinien jej prowokować, bo choć nie uciekała się do przemocy, to od kilku dobrych lat ćwiczyła boks i krav magę i potrafiła wyprowadzić porządne uderzenie. Chociaż tak po prawdzie to nie wiem co musiałby jej zrobić, żeby musiała użyć siły. Chyba nie był w stanie aż tak zaleźć jej za skórę.
- O nie, nie zgonisz tego na solidarność jajników. Tu nie chodzi o płeć, tylko o to, że to ty zjebałeś i ją zraniłeś - odpowiedziała, robiąc krok w jego stronę, z wymierzonym w niego wskazującym palcem. Jak śmiał zarzucać jej stronniczość tylko na podstawie płci. Gdyby sytuacja była odwrotna i to kobieta by zwiała sprzed ołtarza to Diana pewnie by go teraz pocieszała.
- Miałeś swoje powody? Serio? - nie wierzyła, że nawet nie jest w stanie zdobyć się na szczerość. A może nawet sam sobie się nie przyznał?
- A może po prostu przestraszyłeś się odpowiedzialności? Że do śmierci miałbyś jedną kobietę? - skrzyżowała ręce na piersiach, przybierając dość zamkniętą postawę. Patrzyła na niego nieco zmrużonymi oczami, chociaż wiedziała, że nie może być na niego obrażona przez całą wieczność. Była zła za jego zachowanie, ale też bezpośrednio w nią nie uderzało, więc ciężko bronić honoru koleżanki, która w ciężkich chwilach nawet się do niej nie odezwała, tylko zniknęła z powierzchni ziemi.
Diana Reed

Diana Reed


Powrót do góry Go down

Oak Street Empty Re: Oak Street

Pisanie by Dick Badcock Pon Mar 30 2020, 21:25

Przewalił oczami, bo w życiu już tylu epitetów się nasłuchał, że Diana żadnym go nie mogła zaskoczyć. Chociaż denerwował się tym przypadkowym spotkaniem, bo wiedział, że Diana też jest na niego porządnie wkurwiona, to jednak był pewien, że jej w końcu przejdzie, jak się już wykrzyczy i dowie, dlaczego w zasadzie Badcock odwalił coś takiego.
Hmm, wymieniaj dalej, bo na razie żadne określenie nie pasuje! — stwierdził buntowniczo, chociaż gdyby był skłonny do chociaż minimalnej autorefleksji, to by się aż tak nie opierał. No odjebał, odjebał, musiał ponieść tego konsekwencje, ale kim też była Diana, żeby go wyzywać i umoralniać? No, jego kumpelą, to fakt, przyjaciele są właśnie od takich rzeczy; dla normalnych ludzi. Według Dicka nikt go nie powinien pouczać!
Grozisz mi czy obiecujesz? — rzucił szczeniackim tekstem, ale no nie mógł się powstrzymać. Czasami zdecydowanie nie zachowywał się na swoje lata, no ale chyba też trochę na tym polegał jego urok. Nie zamierzał Diany prowokować, ale też stres zaczynał z niego trochę spływać, bo widział po niej, że nie jest aż tak wściekła jak się spodziewał. No, gorzej z Courtney, ale z nią nie zamierzał się w najbliższym czasie widzieć, a raczej miał nadzieję, że nie będzie musiał.
Na pewno nie będę ci się z tego tłumaczył na ulicy, przy ludziach! — zaperzył się i rozejrzał wokół, jakby spodziewał się, że jacyś paparazzi ich podsłuchują. Nie żeby któreś z nich było jakimś łakomym kąskiem dla portali plotkarskich, ale i tak Dick postanowił nieco przeciągnąć to wszystko w czasie, bo prawdę mówiąc nie znajdował w głowie argumentów, które mogłyby Dianę przekonać. Jej słowa zabrzmiały jednak bardzo prawdopodobnie... ale nie zamierzał przyznawać jej racji, co to, to nie!
Dick Badcock

Dick Badcock


Powrót do góry Go down

Oak Street Empty Re: Oak Street

Pisanie by Diana Reed Wto Mar 31 2020, 00:18

Wcale nie chciała go zaskakiwać epitetami, wręcz nie powinna, skoro zrobił to, co zrobił.
- Wszystkie pasują - odpowiedziała, podnosząc wyzywająco podbródek. Mógł mydlić oczy sobie, ale ona nie zamierzała mu słodzić ani go usprawiedliwiać. W jej ocenie, miała prawo mu robić burę z tego powodu, skoro w trójkę się kolegowali, a on zranił 1/3 ich grupy. Dick znał Dianę wystarczająco długo, żeby wiedzieć, że kobieta nie przebiera w słowach i jeśli coś jej nie pasuje to wyrzuci to przy najbliżej okazji, zamiast udawać, że wszystko jest okej. Dzięki temu chyba jej relacje z ludźmi były zdrowsze, bo nie utrzymywała toksycznych kontaktów.
- Jesteś niereformowalny - westchnęła na jego tekst, który nawet w jej wieku już nie był śmieszny. Wiedziała, że chce trochę rozluźnić atmosferę i w sumie wcześniej między innymi za to go lubiła. Teraz nie było jej za bardzo do śmiechu, chociaż gdy tak na niego patrzyła to jakaś jej część cieszyła się, że go widzi.
Gdy po raz kolejny się zaperzył, skrzywiła się nieco, ale w gruncie rzeczy musiała mu przyznać rację, że słabo rozmawiać o takich tematach na ulicy. Skoro już się spotkali, to nie mógł być przypadek i los chciał, żeby Diana go wysłuchała. A przynajmniej tak sobie tłumaczyła.
- Dobra. Możemy iść pogadać do mnie - odpowiedziała, bo chyba pamiętał jeszcze, że niedaleko stąd wynajmowała apartament. Skoro nie chciał gadać przy ludziach to chyba najrozsądniejsza opcja to właśnie rozmowa w mieszkaniu. Alkohol miała, a z obiadu może zrezygnować i zamówić coś na dostawę. Ta sprawa nieco bardziej ją nurtowała, dlatego patrzyła na Dicka wyczekująco, co postanowi.
Diana Reed

Diana Reed


Powrót do góry Go down

Oak Street Empty Re: Oak Street

Pisanie by Dick Badcock Wto Mar 31 2020, 20:51

No dobra, może i trochę sobie zasłużył (nigdy się nie przyzna na głos), ale to nie znaczy, że go trzeba tak przy ludziach ochrzaniać. Dobrze tylko, że Diana nie była jedną z tych wariatek, które wystawienie ich przyjaciółki traktują jakoś bardzo osobiście i delikwentowi wydrapują oczy. Póki jej działania nie wychodziły poza ochrzan, to gadać sobie mogła, bo po Dicku to akurat w miarę spływało. Ale jakby mu buźkę przefasonowała, to byłoby już bardzo niefajnie.
No jestem, ale jakoś do tej pory to nikomu nie przeszkadzało! — stwierdził, nie do końca zgodnie z prawdą, bo przeszkadzało to każdej z jego poprzednich partnerek – a przynajmniej tym, które same postanowiły zakończyć związek z Badcockiem zanim on podjął decyzję o rozstaniu się z nimi.
Speszył się troszkę, kiedy zaproponowała mu, żeby pogadać u niej. W zasadzie zamierzał iść potem do baru (i nawet poszedł, bo mam wątek z tego samego dnia w barze Laughing ), ale czy coś stało na przeszkodzie, żeby usiedli i na spokojnie pogadali? Diana chociaż chciała go wysłuchać, chociaż nie wiedział jeszcze, co dokładnie jej powie. Może uda mu się wymyślić coś, co przekona Dianę, że trzeba wpłynąć na Courtney, by jednak nie wydrapywała Dickowi oczu przy najbliższej okazji...? Z drugiej strony jednak zbyt długie tłumaczenie się blondynce też nie wydawało mu się super opcją na spędzenie wieczoru. Pewie będzie chciała go porządnie wymaglować...
Jasne, spoko, nie ma problemu, tylko wiesz, długo nie zabawię, umówiłem się z yyyy eeee z kumplem się umówiłem, wiesz, z tym co spałem u niego teraz. Zostawiłem mu gacie i miałem je dzisiaj odebrać, to bardzo pilne — powiedział na jednym tchu, starając się zrobić najbardziej niewinną minę, jaką potrafił.
Dick Badcock

Dick Badcock


Powrót do góry Go down

Oak Street Empty Re: Oak Street

Pisanie by Diana Reed Wto Mar 31 2020, 23:30

No na jego szczęście aż tak się nie wczuwała w całą sprawę. Była na niego zła, bo naprawdę postąpił nie fair i mógł to załatwić w bardziej cywilizowany sposób, ale też nie mogła się przesadnie w to angażować, bo ta sprawa dotyczyła tylko niedoszłego państwa młodego. Ją dotykało to tylko w ten sposób, że teraz nie mogli w trójkę spędzać czasu. I tego jej trochę brakuje, więc to druga kwestia, dlaczego była na niego zła.
- Polemizowałabym z tym stwierdzeniem - mruknęła jeszcze, bo jak to kobieta, chciała mieć we wszystkim ostatnie zdanie. Zwłaszcza, skoro wiedziała, że ma rację. Takich rzeczy się nie odpuszcza.
Patrzyła na niego, analizując jego reakcję i widziała, że szukał w głowie jakiejś wymówki, a dopiero gdy nie znalazł to zgodził się na rozmowę. Zmarszczyła czoło, gdy tak zaczął się tłumaczyć, bo wiedziała, że to kolejna kwestia, o którą powinna zapytać. Ale może już nie na środku ulicy.
- Dobra. Nie martw się, nie mam dla ciebie całego wieczoru. Chcę tylko pogadać i wrócisz do swoich spraw - wzruszyła lekko ramionami, po czym odwróciła się na pięcie i ruszyła w stronę swojego apartamentu, który był niedaleko.
W drodze zadzwoniła jeszcze do najbliższej pizzerii i zamówiła im pizzę, bo sama była głodna, a przypuszczała, że Dick nie odmówi.

z/t x2 --> https://golden-gate.forumpolish.com/f80-2
Diana Reed

Diana Reed


Powrót do góry Go down

Oak Street Empty Re: Oak Street

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach