Sophie Clark

zajęty wygląd Anna von Klinski
godność Melissa Sophie Clark
data urodzenia 08.04. 1997 r.
miejsce urodzenia Los Angeles
wzrost 170 cm
waga 52 kg
miejsce pracy San Francisco Police Department
stanowisko Policjantka
orientacja Hetero
stan cywilny Wolna
miejsce zamieszkaniaWest - Sunset District

wyznanie Niepraktykująca chrześcijanka
choroby Miewa zaburzenia oddychania zwykle w stresujących sytuacjach, bradykardia
leki Czasami uspokajające, czasami na serce.
kartoteka Nie karana

Znaki szczególne
Na lewej stronie szyi ma malutkie trzy pieprzyki układające się w trójkąt. Również na lewej ale pachwinie ma ślad po przypaleniu papierosem, a na prawym nadgarstku bliznę. Oprócz tego ma na ciele kilka drobnych tatuaży. Są one jednak maleńkie i umiejscowione tak, że na pierwszy rzut oka ich nie widać. Poza małą jaskółką wytatuowaną na jej lewym przedramieniu.

Charakter

Długi czas diabeł szeptał mi do ucha: - ,,Nie jesteś wystarczająco silna, aby przetrwać burzę”
Dziś wyszeptałam mu: ,,To ja jestem burzą…”

Od dziecka była spokojną dziewczynką. Zaraz po urodzeniu płakała tylko krótką chwilę, a pielęgniarki w szpitalu zapamiętały ją jako to najcichsze dziecko. Już jako kilkuletnia dziewczynka przejawiała wielką chęć do poznawania świata. Lubiła bawić się w ogrodzie, gdzie często nadawała imiona motylkom a gdy któryś z nich usiadł jej na paluszku była niezmiernie szczęśliwa. Jako dziecko była na prawdę żywa. Ciekawa świata i pełna chęci nauczenia się jak najwięcej. I chociaż była bardzo cicha, nie brakowało jej energii i uśmiechu który kwitł na jej twarzy. Jednak w życiu każdego z nas przychodzą sytuację, które zaczynają kształtować nasz charakter zupełnie inaczej, niż mogło nam się to wydawać. I tak było w tym wypadku. Jako nastolatka, przez trudną.. wręcz patologiczną sytuację w domu zgasła. Nie uśmiechała się już, za to więcej płakała. Była jeszcze cichsza niż zwykle i można nawet pokusić się o stwierdzenie, że wycofana, przerażona świata który ją otacza. Do pewnego momentu. W końcu nadszedł dzień kiedy zrozumiała, że jest panią własnego losu i wzięła się w garść.
Dziś jest silną kobietą, jednak nie pozbawioną delikatności i wdzięku. Wydaję się być lekka w swoich ruchach, słowach i działaniach. W obecności mężczyzn jest lekko nieśmiała, łatwo ją zawstydzić. Jeszcze uczy się ufać.
Uśmiecha się zdecydowanie częściej i jest bardziej pewna siebie. W dodatku jest dobrym kompanem do rozmów. Takich poważnych i tych, które toczy się w barach po jednym kieliszku za dużo. Jeżeli komuś uda się wzbudzić jej zaufanie nie pożałuje. Jest niezwykle lojalna i nigdy nie zostawi nikogo w potrzebie. Może to wada, może to zaleta... ale jest niezwykle empatyczna. Częściej kieruję się uczuciami niż rozumem co przynosi jej problemy.
Jej marzeniem było zostanie policjantką. Ale wszyscy mówili, że ktoś taki jak ona nie poradzi sobie w tej pracy. Dlatego wzięła się w garść i zaczęła dążyć do swoich marzeń.
Uważa, że najlepszymi przyjaciółmi są zwierzęta. To właśnie do nich ma ogromne pokłady miłości. Szczególnie do psów i koni.
Uwielbia muzykę. Sama potrafi grać na pianinie i gitarze, w dodatku kiedyś trenowała taniec towarzyski. Jest osobą, która domowa biblioteczka mieści mnóstwo różnorodnych pozycji. Od kryminałów, po horrory, aż do romansów - jednym słowem miłośniczka literatury.
Stara się utrzymać w formię więc czasami można spotkać ją na siłowni czy joggingu.
Nienawidzi ananasów, białej czekolady, zimna oraz ciasnych pomieszczeń.
Uwielbia spacery, lody czekoladowo-truskawkowe, gofry, zapach powietrza po deszczu i komedie romantyczne.

Freeform

Każdy chyba zna te bajki o małej księżniczce i złej macosze oraz jej cudownym dziecku. Matka Sophii zmarła przy jej porodzie, więc dziewczyna nigdy jej nie poznała. Hudson Clark załamał się po śmierci żony. I chociaż nigdy głośno tego nie powiedział, wydawało się, że miał żal do córki. Zbyt zajęty pracą, żeby sam ją wychowywać wynajmował kolejne opiekunki i na siłę szukał jej zajęcia. Tak więc od dziecka uczyła się gry na instrumentach, różnych języków, baletu oraz origami. W końcu w życiu mężczyzny pojawiła się kobieta z cztery lata starszym synem. Uznał, że otoczenie innego dziecka dobrze wpłynie na jego córkę. Niestety mężczyzna bardzo się pomylił...
Kiedy skończyła 15 lat zaczęło się istne piekło. Ojca wraz z Lilianą - jego żoną zwykle nie było w domu. Ona natomiast została pod opieką przyrodniego brata. Z tego okresu nie pamięta zbyt wiele. Płacz, strach. Dłonie zaciskające się na nadgarstkach, błaganie na ustach by przestał... Te dni wspomina jak piekło, przez które kazano jej przejść zza życia.
Kiedy skończyła 18 lat postanowiła uciec z domu i odciąć się od przyrodniego brata, który się nad nią znęcał, molestował ją i robił jeszcze gorsze rzeczy. Spakowała najpotrzebniejsze rzeczy i następnego dnia już znalazła się w San Francisco. To była jej szansa na lepsze życie. Zaczęła akademię, jednocześnie dorabiając na boku jako kelnerka, barmanka albo grywała w pubach. Ojciec o nic nie pytał. Zostawiła mu krótki list, po którym nigdy więcej się nie zobaczyli. Co miesiąc tylko przesyła jej pieniądze, z nadzieją że to zrehabilituje brak szukania kontaktu z córką. W końcu skończyła akademię i znalazła dobrą pracę. Powoli wyszła ze swojego piekła pnąc się na szczyt własnych marzeń z dala od domu.