Luke Simmons

zajęty wygląd Adam Gallagher
godność Luke Simmons
data urodzenia 21. 03. 1990 r.
miejsce urodzenia San Francisco w Kalifornii, USA.
wzrost 180 cm
waga 75 kg
miejsce pracy San Francisco Chronicle
stanowisko dziennikarz
orientacja Homo
stan cywilny zaręczony
miejsce zamieszkania East Bayview

wyznanie ateista
choroby brak  
leki brak
kartoteka również brak

Znaki szczególne
tatuaż na ramieniu zrobiony po pijaku w garażu najlepszej przyjaciółki oraz blizna na żebrach po nieszczęśliwym upadku oraz na dłoni po przygodzie na zajęciach z łucznictwa.

Charakter

ambitny x bezpośredni x charyzmatyczny x ciekawski x cierpliwy x dokładny x elokwentny x inteligentny x lojalny x opanowany x otwarty x perfekcjonista x pomocny x profesjonalny x sarkastyczny x towarzyski x uparty x zawzięty x

Freeform

   Całe swoje życie spędził w San Francisco. Od zawsze marzył o tym, by wyrwać się z tego miejsca i zacząć życie gdzieś daleko. Najlepiej na drugim końcu kraju a nawet świata. Chciałby pojechać do Japonii i ogólnie zwiedzać świat. Nie wiedział bowiem, co może zdarzyć się ciekawego w rodzinnym miasteczku, które wydawało się ożywać dopiero na święta. Co jak co, ale w okresie świątecznym nawet jemu bardzo się tutaj podoba. Niemniej jednak cały czas stara się zmienić swoją pozycję i wyruszyć w świat.
   Trudno było powiedzieć, że był spokojnym dzieckiem. Wszędzie było go pełno, wszystko musiał sprawdzić, wszystkiego dotknąć i oczywiście wszystkiego spróbować. Ciekawość to jedna z najtrafniej opisujących go cech. Nikt nie pomyliłby się, gdyby opisał go jako poszukiwacza przygód. Zawsze w coś się pakował, bo chciał odkryć każdy zakamarek tego wspaniałego świata, jakby miał widzieć to po raz pierwszy. Rozpierała go energia, której nie był w stanie poskromić.
   Szybko wszyscy go poznali. Można było powiedzieć, że chłopak w jednej chwili rozmawiał z jedną osobą, by po jakimś czasie pojawić się przy kimś innym i to jego męczyć. Interesował się wszystkim i wszystkimi. Każdy był dla niego na swój sposób ciekawy. Luke już od najmłodszych lat miał dziwną chęć do poznawania ludzi. Kto, z kim i dlaczego to były najczęściej wypowiadane przez niego słowa, a fakt, że jego adopcyjny ojciec posiadał hotel wcale nie ułatwiało sprawy. Wręcz przeciwnie! Jeśli młody znikał komuś z pola widzenia, to z całą pewnością można go było znaleźć dreptającego po ulicy. Miał on bujną wyobraźnię i w jednaj chwili potrafił być groźnym smokiem, ryczącym na gości, by w drugiej jeździć za sprzątaczką na odkurzaczu, który ta biedna kobieta musiała za sobą ciągnąć. Był takim promyczkiem, który nawet wtedy, gdy przeszkadzał i wchodził innym na głowę, to robił to w taki sposób, że nikt nie miał mu tego za złe. Szybko stał się na swój sposób domową atrakcją i niektórzy, którzy byli znudzeni swoimi zajęciami, spoglądali na niego obserwując jego dziecięce poczynania.
   Niestety, wraz z wiekiem szkoła zabierała coraz więcej jego czasu. Był dość pilnym uczniem. Lubił się uczyć i poznawać nowe rzeczy. Był zawzięty, więc nie miał nic przeciwko siedzeniu przed książkami, jeśli wiedział, że może mu się to przydać. Uważał, że wiedza jest ważna, bo nie pozwala człowiekowi się zdegradować do roli nierozumnego plebsu. Z całą pewnością nie chciał znaleźć się w takim towarzystwie. Wciąż jednak pozostał ruchliwy. Uwielbiał biegać, jeździć na rowerze i tańczyć. Zapisał się nawet na zajęcia z łucznictwa, bo nigdy nie wiadomo, kiedy będzie mógł komuś zaimponować trafiając w jabłko postawione na czyjejś głowie.
   Po skończeniu liceum postanowił pójść na dziennikarstwo na uniwersytet w San Francisco. Zaraz po otrzymaniu dyplomu postanowił zebrać doświadczenie w lokalnej gazecie, gdzie też został niemal z miejsca przyjęty. Postanowił jednak, że to nie zakończy jego kariery i ciągle szuka historii, która pozwoliłaby mu się wybić. Dodatkowo w mieście, które tak bardzo chciał opuścić, poznał mężczyznę, który okazał się najlepszą kotwicą, trzymającą Luke'a w miejscu. Simmons nie spodziewał się, że Benjamin okaże się miłością jego życia, ale już po roku byli zaręczeni i od niedawna wynajmują wspólnie dom, chcąc zobaczyć jak będzie wyglądać życie w dwójkę.