góra
dół

#1

Go down

#1 Empty #1

Pisanie by Heather Love Pią Kwi 03 2020, 23:37

Opierając policzek o ramię - szkolnej gwiazdy futbolu - Noah Hudsona, posyłałam kokieteryjne spojrzenie siedzącemu naprzeciwko i wyglądającemu jak siedem nieszczęść Jensenowi. Nikt nie odrażał mnie tak swoim zachowaniem jak przyszywany braciszek. Przynajmniej ostatnio. Wszystko w nim wydawało mi się być marne. Jeszcze kilka miesięcy temu myślałam o nim w kompletnie innych kategoriach, ale nie był człowiekiem honoru i nie zasługiwał na moją uwagę. Chciałam mu dopiec, przybić ten kolejny gwóźdź do trumny jego niekończącej się żałości. A przyprowadzenie do domu swojego idealnego chłopaka, którym zawsze chciał być, a nigdy jakoś mu się nie udało, było idealnym sposobem na pogrążenie jego samopoczucia. Noah - jak już zdążyłam wszystkim zebranym oznajmić - był synem znanego biznesmena i jednocześnie przyszłym dyrektorem nowopowstajacego oddziału tejże firmy. Już teraz posiadał własny, sportowy samochód i apartament w najlepszej możliwej dzielnicy. Był uosobieniem wszystkiego, czego Forbesowie pragnęli od Jensena. Przesunęłam powoli koniuszkiem języka po dolnej wardze, ścierając z niej kropelki soku pomarańczowego.
- Zaprosiłam Noaha, bo mam wam coś ważnego do powiedzenia - odezwałam się w końcu, przenosząc spojrzenie na adopcyjnych rodziców. Wyciągając ręce spod stołu, wyeksponowałam dłoń z wielkim, krzykliwym pierścionkiem. - Pragniemy się pobrać po zakończeniu szkoły - skwitowałam z anielsko szerokim uśmiechem, kątem oka zerkając na brata. I co ty na to, przegrywie? Nie obchodziło mnie co myśleli o tym szaleństwie państwo Forbes. Nie pragnęłam małżeństwa. Chodziło tylko o zrobienie scenki, a to mi się  właśnie genialnie udało. Niewzruszona cmoknęłam chłopaka w policzek. Byliśmy w końcu taką słodką parą...

wątek z elementami +18


Ostatnio zmieniony przez Heather Love dnia Nie Kwi 05 2020, 09:54, w całości zmieniany 1 raz
Heather Love

Heather Love


Powrót do góry Go down

#1 Empty Re: #1

Pisanie by Jensen Forbes Sob Kwi 04 2020, 04:15

Teoretycznie był z niego taki ekspert w sprawach ludzkiej psychiki jak z Johna Cena primabalerina, jednak w tym wypadku chyba nie trzeba było być wybitnym psychologiem, by dostrzegać... No, właśnie. Po prostu by dostrzegać, bo tego zwyczajnie nie dało się określić jakimikolwiek słowami.
To, co ostatnio działo się w ich domu, przechodziło ludzkie pojęcie, a on kompletnie nie wiedział, czemu tak było. Czemu Heather... Cóż, była bardziej Heather niż kiedykolwiek wcześniej. W sposobie, w jaki się do niego zwracała, w jaki na niego spoglądała, w jaki o nim mówiła... Chyba jeszcze nigdy nie była tak zdystansowana, a przecież z początku ani trochę się nie dogadywali. Na samym początku byli tak dalecy dogadania się jak to było tylko możliwe, a jednak - nadzwyczaj paradoksalnie - miał wrażenie, że teraz było jeszcze gorzej.
I choć z początku starał się zachowywać normalnie, żywiąc przy tym nadzieję, iż wkrótce wszystko wróci do normy... Minione tygodnie zaczęły wzbudzać w nim coraz większą irytację. Nie, to już nie była kwestia tego, że Heather miała okresowe humorki, nie. Nawet on zdawał sobie sprawę z faktu, iż te nie zwykły trwać aż tak długo. I cholera! Nigdy nic nie zmieniały! Starał się być wyrozumiały, nie naciskać, a nawet schodzić jej z drogi, gdy niemal nie tratowała go w przejściu... Nie raz i nie dwa - co dosyć dobrze pamiętał - wbijając mu obcas w sam środek buta. Prawie by jej to wszystko wybaczył. Prawie... No, właśnie... Gdyby nie postanowiła zrobić tego, co właśnie odstawiała podczas rodzinnego obiadu.
Mierząc jej wybranka najbardziej neutralnym spojrzeniem, na jakie tylko było go stać, Jensen parsknął pod nosem. Był zazdrosny... Oczywiście, że był cholernie zły i zirytowany, o czym świadczył sposób, w jaki nieświadomie zaciskał szczękę i wargi, sprawiając, że na jego szyi uwydatniło się kilka żyłek. Mimo to, nie zamierzał dać się wciągnąć w ten cały cyrk. Nie zamierzał... Naprawdę nie zamierzał...
A mimo to - przypadek? - gar świeżo przyszykowanego, gorącego gulaszu i tak wylądował wprost na spodniach zaskoczonego narzeczonego, wylewając się na niego pod wpływem chybotnięcia się stołu. No, kto by pomyślał, że krzywa noga poruszy się akurat teraz...
- Oj, to chyba na szczęście. - Rzucił Jensen, korzystając przy tym z nieuwagi reszty towarzystwa, by posłać Heather dosyć jednoznaczne spojrzenie. Co ona odwalała?! Nie chciał robić scen, ale to wszystko... To było...
- Heather, może przyniesiesz mu ręcznik? - Burknął przy tym, moment później samemu podnosząc się z miejsca, by gestem ręki powstrzymać matkę, która już szykowała się do zbierania bałaganu. Oczywiście, że nie mógł jej na to pozwolić. - Nie, nie, mamo, ja odniosę wazę.
Jensen Forbes

Jensen Forbes


Powrót do góry Go down

#1 Empty Re: #1

Pisanie by Heather Love Sob Kwi 04 2020, 09:57

Znałam tę jego żałosną minę. Zaciśnięte wargi, powstające zgrubienia na szyi, przeszywający i zdezorientowany wzrok. Jensen za wszelką cenę starał się zachowywać normalnie i obojętnie, ale znałam go wystarczająco dobrze, by wiedzieć jak zazdrość zżera go od środka. Podobało mi się to. Podkręcało tą całą atmosferę, sprawiając, że chciałam dowalić mu jeszcze bardziej. Miałam go w jednym paluszku i oboje o tym wiedzieliśmy. Problem był jednak taki, że on już nie mógł tego powiedzieć o mnie. Stracił mnie, a teraz ja zadawałam się z ucieleśnieniem wszystkiego, czego on nie miał mieć nigdy. Bo był cholernym frajerem i nic co, by nie zrobił nie miało tego zmienić. Widząc, wylewającą się na spodnie mojego wybranka zupę, satysfakcja tylko przybrała na sile. Nie wierzyłam w przypadki, wiedziałam do czego zmierzał Jensen. I choć cień triumfalnego uśmiechu wciąż widniał na mojej opalonej twarzyczce, musiałam jakoś zareagować. Teatralnie poderwałam się z krzesła, sięgając po ozdobną serwetkę, by zmyć Noahowi gulasz ze spodni, ale... Tu Jensen miał rację. Konieczny był ręcznik. Wiedziałam jednak, że chce mnie tylko stąd wybawić. I oczywiście nie miałam nic przeciwko tej konfrontacji, ale nie na jego zasadach. Na moich.
- Wybacz, ukochany! Narkotyki wyżarły mu kawałek mózgu, który był odpowiedzialny za sprawność ruchową. Już na zawsze pozostanie taką ciamajdą - szeptałam piskliwym, spanikowanym głosem, cmokając Hudsona po ramieniu. Przecież tak bardzo go kochałam! Przecież nasza miłość była taka niewinna i słodka. - Przyniosę ci ręcznik i jakieś najlepsze spodnie Jensena, przebierzesz się - co prawda w szafie Jensena na próżno byłoby szukać czegoś choć w połowie tak drogiego i markowego jak spodnie, które miał na sobie Noah, ale chciała, by ten idiota siedział do końca obiadu ze świadomością, że ktoś znacznie lepszy od niego zabierał mu wszystko, co do niego kiedyś należało. Potem... potem szybkim krokiem pobiegłam do kuchni, ale zamiast zająć się szukaniem ręcznika, usiadłam wygodnie na blacie, chwytając do palców truskawkę i wkładając ją sobie do buzi. Z kącika ust poleciała strużka owocowego soku.
Heather Love

Heather Love


Powrót do góry Go down

#1 Empty Re: #1

Pisanie by Jensen Forbes Sob Kwi 04 2020, 16:11

Być może Heather zdawało się, że była wręcz wybitną aktorką, jednak nie musiał nawet patrzeć na jej twarz, by domyślić się, że wszystkie jej obecne reakcje były tak przerysowane jak tylko mogły być. Zbyt dobrze ją znał, by sądzić, że nagle tak po prostu zmieniła zdanie i nie wiedziała, jak musiało to dla niego wyglądać. Być może jego rodzice dawali jej się owinąć wokół palca, być może jego starszy brat także kompletnie nie dostrzegał tego, co wyrabiała, ale... Jensen doskonale wiedział, że nader wszystko, cóż, chciała go teraz wkurzyć. Nie znał wyłącznie powodu jej zachowania, ale z pewnością było ono powiązane z całą atmosferą panującą między nimi przez ostatnie tygodnie.
Gdyby był bardziej opanowanym, spokojniejszym człowiekiem, zapewne wywróciłby oczami na jej marne próby zwrócenia na siebie uwagi i zaczekał aż Heather - z łaski swojej - zacznie rozmawiać z nim jak dorosła kobieta, którą rzekomo była, ale... No, właśnie. Cholera jasna! Może był kompletnym debilem, ale udawało jej się to, co teraz odstawiała, bo choć teoretycznie nie miał nic do tego naiwnego głupka, wciąż nie mógł przejść obojętnie wobec tego, jak bardzo irytował go ukochany Noah czy misiaczek. Nie doszli jeszcze do deseru, a on już zdążył dostać cukrzycy.
Nie żałował zatem, gdy gorące, wręcz parujące danie znalazło się bezpośrednio na ubraniu towarzysza Heather, który aż podskoczył na swoim miejscu. Być może powinien poczuć się głupio, jednak w tym momencie nie patrzył na to w taki sposób. Noah był tu nieproszonym gościem, a sposób, w jaki traktowali go wszyscy dookoła, zdecydowanie nie polepszał nastawienia Jensena.
- Wszyscy wiedzą, że mamy krzywy stół, Heather. Mogłaś go tam nie sadzać. - Odbijając piłeczkę, dosyć bezradnie wzruszył ramionami, jednocześnie kompletnie ignorując przy tym minę matki, która dosyć jasno mówiła, że... Powinien przeprosić. Cóż, może i powinien, ale nie zamierzał tego robić. Tak samo jak pożyczać komukolwiek swoich spodni. Zresztą... Karczek Heather i tak by się w nie nie zmieścił. Gdzie ona miała oczy?
Nijak nie skomentował jednak jej słów, ponownie wzruszając ramionami i patrząc za nią, gdy sarnimi susami podążyła do kuchni. Sam ani trochę się tam nie spieszył, bo podświadomie wiedział, że zrozumiała jego przekaz. Miała zaczekać... Oczywiście, że miała zaczekać. W końcu nie darowałaby sobie okazji, by ponownie znaleźć się w centrum jego uwagi.
- Myślałem, że zabierzesz go ze sobą. W końcu zawsze tak ochoczo rozbierasz ludzi. - Odezwał się półgłosem, wchodząc do kuchni i odstawiając naczynie do zlewu, a następnie wymijając Heather, by sięgnąć po szklankę soku. - Ma wypchany portfel czy grubego kutasa? - Rzucił przy tym, nawet na nią nie spoglądając. No, przynajmniej nie bezpośrednio, bo wciąż śledził ją kątem oka.
Jensen Forbes

Jensen Forbes


Powrót do góry Go down

#1 Empty Re: #1

Pisanie by Heather Love Sob Kwi 04 2020, 16:54

Pojawiający się w kuchni Jensen sprawił, że już i tak mój niezwykle prowokacyjny uśmiech , teraz stawał się znacznie szerszy i ponętniejszy. Wlepiając to  słynne wywyższające się spojrzenie w sylwetkę mężczyzny, śledziłam swoimi rozpromienionymi ślepiami każdy jego najdrobniejszy ruch. Mógł udawać wyluzowanego, ale z każdym żałosnym słowem, dawał mi coraz więcej powodów do wręcz narcystycznej satysfakcji. Uwielbiałam to uczucie. Uwielbiałam, kiedy zemsta wypełniała mnie od czubków palców do ostatniego włosa na głowie. Uwielbiałam świadomość, że dawałam mu w kość, a on był wręcz na skraju zazdrości. I nie, z całą pewnością nie zamierzałam mu dawać taryfy ulgowej. Kiedy stanął przy mnie bokiem,  odchyliłam maksymalnie swoją głowę, jednocześnie nie spuszczając z niego wzroku. Nie mogłam przegapić jego miny, czyż nie?
- Ma wszystko to, czego nie masz ty - mruknęłam z przekąsem, wkładając sobie truskawkę do ust. Mógł więc sobie sam odpowiedzieć na to pytanie. W końcu oboje wiedzieliśmy co trzymał w portfelu i... co istotniejsze - w spodniach. Wyprostowałam w powietrzu stopę, niby niechcący trącając nią stojącego obok Jensena. Ot zwykły, przypadkowy dotyk dużym palcem wzdłuż kości udowej. Początkowo zastanawiałam się jak zareaguje na bombę, którą miałam w planach na niego zrzucić, ale ostatecznie stwierdziłam, że już teraz pójdę za ciosem. Przesunęłam więc koniuszkiem języka po dolnej wardze i mruknęłam wzruszając bezradnie ramionami: - ja... chyba się wreszcie zakochałam.
I zakończyłam to jakże prawdziwe wyznanie cichym westchnięciem, ledwo dusząc w sobie zalążki chichotu. Szach mat, Jensen.
Heather Love

Heather Love


Powrót do góry Go down

#1 Empty Re: #1

Pisanie by Jensen Forbes Sob Kwi 04 2020, 17:28

Teoretycznie Heather zdążyła poznać go na tyle, by wiedzieć, co najbardziej na niego wpływało. Teoretycznie on sam także zdążył dojść do kilku rzeczy, jakie sprawiały, że dziewczyna dosłownie zamierała w miejscu, w którym stała. Mimo to, mimowolnie nie chciał aż tak bardzo jej ranić. Czy to nie było ironiczne? Zamiast odparować cios w najlepszy możliwy sposób, on wciąż jeszcze wzbraniał się przed wyciągnięciem całej artylerii, choć ona nieustannie to robiła. Chyba naprawdę było z nim coś nie tak.
- Ułomny instynkt samozachowawczy i farta w wybieraniu sobie najwredniejszych małych zołz w okolicy? - Rzucił, starając się nie dać jej tej satysfakcji i nie pokazać, że jej sugestie dosyć mocno ugodziły w jego męską dumę. Po chwili zresztą podrapał się także po brodzie, z politowaniem kręcąc przy tym głową. - A, nie, zaczekaj... Ja chyba też to mam. - Cóż, jego gust do kobiet najwyraźniej nigdy nie był zbyt dobry, skoro praktycznie za każdym razem trafiał na różnorodnie spaczone partnerki. Pomyśleć, że to czasami sprawiało mu nawet niezłą satysfakcję.
Tym razem? Hm, tym razem nie miał ani ochoty się roześmiać, ani trzasnąć drzwiami. Był po prostu czysto poirytowany jej zachowaniem i nie zamierzał udawać, że podobały mu się teksty, którymi do niego sypała. A skoro zamierzała dalej grać w te swoje gierki, planował nadal odpowiadać jej tym samym zaczepnym, uszczypliwym tonem.
- Ale taki gówniarz, Heather, naprawdę? - Spytał, unosząc przy tym brwi w wyrazie politowania i cmokając kilka razy, zanim szarpnięciem nie odsunął od siebie jej stopy. Zdecydowanie nie był w nastroju na takie zaczepki. Zresztą... On sam także szykował dla niej bardzo istotne pytanie. - Gówniak totalnie nic nie ma, więc może to tatuś, Heather? Lecisz na jego bogatego, samotnego tatuśka? - I nie... Zdecydowanie nie spodziewał się tego, co zamierzała mu przekazać, praktycznie momentalnie zamierając w połowie ruchu i obdarzając ją dosyć zaskoczonym spojrzeniem.
- To ty w ogóle potrafisz kochać? - Spytał zaledwie - a może ? - po kilku sekundach, obracając się do niej plecami, by bez chwili zawahania opuścić kuchnię. Nie planował wracać już do jadalni ani do salonu. W tym momencie zwyczajnie nie miał na to nawet najmniejszej ochoty, zamierzając zamknąć się na swoim poddaszu i olać wszystkie dźwięki dochodzące z reszty domu. Nie... Po prostu miał serdecznie dosyć tego, co wyrabiało się w tym pierdolniku.
Jensen Forbes

Jensen Forbes


Powrót do góry Go down

#1 Empty Re: #1

Pisanie by Heather Love Sob Kwi 04 2020, 18:25

- Możesz to nazywać jak chcesz, Jenny. Ale prawda jest taka, że nigdy mu nie dorównasz - wymruczałam, przygryzając delikatnie dolną wargę. Kiedy on uważał mnie za zołzę, wszyscy pozostali w tym domu mieli mnie za niewinnego, słodziutkiego aniołka, który nie skrzywdziłby nawet muchy. Nieważne, co Jensen chciał zrobić, czy powiedzieć. To ja miałam nad nim przewagę. I rany, tak bardzo mi schlebiał swoimi złośliwościami. Wylewający się z jego ust jad, doprowadzał mnie do białej gorączki. Chciałam, by to trwało dłużej. Słowo gówniarz odbijało się w mojej czaszce, choć z jakiegoś powodu byłam wręcz pewna, że to - prawdopodobnie nienaumyślnie - bardziej godziło w samego Jensena. Wydawało mu się, że może mnie zachować tylko dla siebie. Że jego doświadczenie robiło na mnie wrażenie, a teraz...
- Jest młody, energiczny i bardzo sprawny - wzruszyłam niby obojętnie ramionami. Nie wątpiłam, by moje słowa były kłamstwem, ale tak naprawdę nie miałam okazji się przekonać, czy było tak rzeczywiście. Noah był niesamowicie przystojny, ale nie pociągał mnie w ten sposób, o jakim oboje myśleliśmy. Jensen jednak... nie musiał o tym wiedzieć. Zachichotałam, kiedy Forbes tak brutalnie i mocno odepchnął moją niewinną stopę. Och, nagle mu przeszkadzał mój dotyk? Ciekawe.
- Kiedy mi się znudzi, dobiorę się do jego tatusia - stwierdziłam, kląskając językiem o podniebienie. Wiedziałam, że to go rozwścieczy. Do tej pory miał świadomość, że tylko do niego zwracałam się per daddy. I plan chyba został właśnie osiągnięty, bo wyraźnie spięty i zraniony Jensen wyszedł z kuchni, zostawiając mnie pękającą z zadowolenia... Po części. Bo mimo wszystko nie lubiłam jak się odwracał do mnie plecami, ale nie zamierzałam za nim pognać. Zamiast tego sięgnęłam po ręcznik i stając na przejściu do jadalni, krzyknęłam na cały dom: - JENNY! PRZYNIEŚ TE SPODNIE, DOBRZE?

~*~

Czy miałam wyrzuty sumienia? Nie, nie miałam. Byłam szczęśliwa, ze dopiekłam temu nieudacznikowi. Denerwowało mnie tylko to, jak do końca dnia nie wychodził ze swojej nory i nie zwracał na mnie swojej uwagi. Idealną dla mnie okazją stało się wyjście państwa Forbes do kina. Skoro już zostaliśmy sami w domu, to miałam pretekst, by poprosić braciszka o pomoc, czyż nie? Ubrana w męską koszulkę szkolnej drużyny futbolowej, która ledwo zakrywała mi tyłek, stanęłam pod drzwiami do pokoju Jensena i zapukałam lekko. Nie czekałam jednak na odpowiedź. Nie musiałam. Wkroczyłam bezceremonialnie do jego pokoju i rzuciłam na wejściu:
- Jestem głodna. Zamówisz mi pizzę, Jenny?
Heather Love

Heather Love


Powrót do góry Go down

#1 Empty Re: #1

Pisanie by Jensen Forbes Sob Kwi 04 2020, 19:06

Najwyraźniej mylnie sądził, że dostatecznie wyraźnie dał Heather do zrozumienia, że miała nie pokazywać mu się na oczy. Zresztą... Czy naprawdę wierzył, że dziewczyna da mu święty spokój? Co prawda, praktycznie do samego wieczora nie schodził na dół i nie musiał angażować się w resztę tego absurdalnego obiadku zaręczynowego, ale złość jakoś wciąż nie zamierzała go opuścić. A kiedy Hettie ponownie postanowiła zabawić się w nękanie go, Jensen odruchowo - i całkowicie na ślepo - wycelował w nią opakowaniem od płyty CD, która grała w odtwarzaczu. Nie wiedział, czy trafił, ale cóż... Sam czyn był chyba dostatecznie wymowny, prawda?
- Zamów sobie sama. Jesteś na tyle duża, żeby zapłacić dostawcy. Na pewno masz, jak to zresztą zrobić. - Parsknął, nawet nie racząc unieść głowy znad czytanego komiksu, tylko sięgając ręką po pilota od sprzętu grającego, żeby ostentacyjnie zwiększyć głośność aktualnie lecącej piosenki. Nijak nie przeszkadzało mu to, że okna prawie wibrowały w szybach, dokładnie tak samo jak to, że w tym momencie kompletnie nie miał jej słyszeć. Ba!, właśnie o to mu teraz chodziło, a jeśli nie zamierzała zostawić go w świętym spokoju... Cóż, tak właściwie, to już teraz na moment ponownie przyciszył muzykę, by rzucić donośne:
- Wypierdalaj, Heather. - Po tym zaś ponownie nastawił wieżę tak, by płynące z niej dźwięki prawie kaleczyły bębenki jego uszu. Paradoksalnie ten fizyczny rodzaj bólu nawet mu teraz pasował. Nie sądził, by był masochistą - no, przynajmniej nie aż takim - ale w tym momencie czuł się niczym najbardziej stereotypowy mroczny, niezrozumiany nastolatek i to... To też niespecjalnie mu przeszkadzało. Wszystko, żeby świat dookoła - a w szczególności Heather - nareszcie się od niego odpierdolił. Miał serdecznie dosyć bycia wiecznym pomiotłem.
Jensen Forbes

Jensen Forbes


Powrót do góry Go down

#1 Empty Re: #1

Pisanie by Heather Love Sob Kwi 04 2020, 19:20

Z całą pewnością nie spodziewałam się tak wylewnego powitania, jakim była lecąca w moim kierunku płyta CD. Ostatecznie bez najmniejszego wysiłku udało mi się zrobić zręczny unik, ale nie potrafiłam powstrzymać wysoko wznoszących się brwi. Och, zachowywał się jak dziecko. Ile można było się boczyć o jakieś głupotki? Westchnęłam ze znudzeniem, nie odrywając spojrzenia od postury leżącego na wymemłanym łóżku i totalnie ignorującego mnie Jensena. Nie zamierzałam jednak wychodzić. Nie, póki nie dostanę tego, po co tutaj przyszłam.
- Kiedy nie wolno mi rozmawiać z nieznajomymi, Jenny. Ci dostawcy zawsze tak zwierzęco na mnie patrzą - wydęłam usta w podkówkę, zgrywając biedną i wielce pokrzywdzoną dziewczynkę. Świat był przecież taki wielki i okropny dla takich niewinnych osób jak ja. A Jensen miał się mną opiekować, więc dlaczego teraz tego nie robił? Miałam zadzwonić po jego rodziców, by go upomnieli? Otwierałam usta, by powiedzieć coś jeszcze, ale bębenki moich uszu zaczęły pulsować. Momentalnie zasłoniłam uszy dłońmi. O nie, tak nie będziemy ze sobą pogrywać. Nieważne jak cierpiałam przy dźwięku tej okropnej muzyki, nie zamierzałam wychodzić. Ba! Głośne przekleństwo sprawiło, że prychnęłam, podejmując szybką decyzję. Weszłam wgłąb pokoju, by następnie bezceremonialnie wspiąć się na łóżko Jensena, a następnie i na samego chłopaka, opierając się łokciami o jego klatkę piersiową.
- Jak możesz mnie tak traktować, Jenny? - po tym wszystkim co razem przeszliśmy? Zgięłam nogi w kolanach, by zacząć nimi przebierać, natomiast głowę ułożyłam w taki sposób, by uniemożliwić mu dalsze czytanie i zmusić do spojrzenia mi w oczy. Wtedy... wtedy kąciki moich ust uniosły się w niewinnym uśmiechu.
Heather Love

Heather Love


Powrót do góry Go down

#1 Empty Re: #1

Pisanie by Jensen Forbes Sob Kwi 04 2020, 19:51

- Do kurwy nędzy, Heather. Masz dziewiętnaście lat, nie dziewięć. Żaden obcy facet nie zaproponuje ci oglądania kotków w piwnicy, choć jestem pewien, że poszłabyś z nim nawet bez tego. - Odpowiedział bez większego zaangażowania w tę żałosną imitację rozmowy, całkowicie naumyślnie traktując ją jak rozpuszczoną gówniarę, którą przecież w gruncie rzeczy była. Jak mógł mieć ją za kogoś, kto nadawał się na równorzędnego partnera? Przecież różnili się praktycznie wszystkim. Jedynym w miarę logicznym wyjaśnieniem było to, że marihuana najpewniej solidnie przyćmiła mu wtedy mózg. Heather nie mogła aż tak się zmienić, o nie. Ona najwyraźniej od samego początku była wyłącznie małą, wredną manipulantką, a jego pierwsze odczucia okazały się właściwe.
- Przestań zachowywać się jak blachara, to oni przestaną patrzeć na ciebie jak na towar. To aż tak proste. - Dorzucił łaskawie, uznając to za jedyną darmową poradę, jaką miała dostać od niego po tym wszystkim, co się między nimi wydarzyło. Zresztą, chyba naprawdę nie potrzebowała, żeby ktokolwiek ją o tym uświadamiał. O nie, ona doskonale wiedziała, co wyrabiała i dziwienie się, że to dawało tak jasne i przejrzyste efekty, było kolejnym elementem pokazówki. Heather Love była pozerką, jakich mało.
Może w pewnym momencie na to poleciał, być może były chwile, kiedy dał się nabrać na całą tę niewinność i potrzebę bycia chronioną przed wielkim, złym światem, ale chyba oboje wiedzieli już, że niezmiernie daleko mu było do rycerza. Nie zamierzał zgrywać wielkiego obrońcy słabych, samotnych dziewczynek. Prawda była taka, że jeśli już miał mieć z nimi związek, należał raczej do tego drugiego typu facetów. Heather powinna była to wiedzieć - ba, z pewnością zdawała sobie z tego sprawę - dlaczego więc znowu bawiła się w dokładnie ten sam schemat?
- A dlaczego niby nie? - Spytał, prawie całkowicie zamykając oczy, żeby tylko nie dać jej satysfakcji z bycia zauważaną. Już i tak poświęcił jej stanowczo zbyt dużo czasu, energii i zaangażowania. Może uwaliła się na nim, ale nadal pozostawała znacznie chudsza i drobniejsza, więc nie widział najmniejszego problemu w tym, by szarpnąć się do góry, odsuwając ją od siebie i pozostawiając na łóżku, gdy on sam chwycił paczkę papierosów i zapalniczkę i ruszył w kierunku przeszklonych drzwi balkonowych.
Jensen Forbes

Jensen Forbes


Powrót do góry Go down

#1 Empty Re: #1

Pisanie by Heather Love Sob Kwi 04 2020, 20:04

- A nieobcy? - mruknęłam zaczepnie, kompletnie nic nie robiąc sobie z jego wywodów. Nie obchodzili mnie obcy faceci. Obchodziło mnie to co on by zrobił. Obchodziło mnie to, by on poświęcał mi uwagę. Teraz jednak się na mnie boczył i musiałam go jakoś udobruchać, by odzyskać źródło codziennej dawki atencji. - Wciąż jestem niewinną i bezbronną dziewczynką - dodałam po chwili z wyrzutem. Przecież wiedziałam, że to uwielbiał we mnie i z całą pewnością nie zamierzałam pozwolić, by ta cząstka mnie zniknęła. Chciałam, by mnie pożądał. Chciałabym, by był moim oprawcą i wybawicielem. Pasował mi ten układ i jemu też. Ale zraniłam jego uczucia. Wciąż mnie niesamowicie bawiło to jaki był  kruchy i zazdrosny... Ale teraz unosił się dumą.
- Nie musisz być zazdrosny, Jenny - bo czy tym nie były jego słowa? Chciał mnie zranić tylko dlatego, że sam był takim idiotą, by mnie stracić. Wystarczyło tylko dotrzymywać obietnic. Ale ja łaskawie zamierzałam dzisiejszego dnia mu przypomnieć czym byliśmy. I co właśnie stracił. Och, uwielbiałam ten jego temperament, był chodzącym chaosem, przy którym nigdy nie można było się nudzić.  
- A może... może ty po prostu mnie kochasz, co? - wyparowałam z coraz szerszym uśmiechem, który próbowałam zdusić poprzez przygryzienie wargi. Ale... nie spodziewałam się, że Jensen zdecyduje się rzucić mną jak jakimś workiem ziemniaków. O nie, nie... Miał mnie pożądać, a nie odpychać. Bez zastanowienia ruszyłam za nim (wcześniej wyłączając tą piekielną muzykę), obejmując go z całej siły od tyłu, by po chwili chwycić dłonią papierosa, którego trzymał w ustach. Zabrałam mu go bezczelnie i wsadziłam sobie do ust. To jednak nie było takie łatwe jak się wydawało, bo zaczęłam kaszleć. Łzy wręcz napłynęły mi do oczu, a płuca zaczęły niemiłosiernie boleć. Fuj. To było ohydne. Ale nie zamierzałam odpuszczać. Ani z papierosem, ani z obejmowaniem.
- Jenny? - wymruczałam pytająco, żądając odpowiedzi na zadane pytanie.
Heather Love

Heather Love


Powrót do góry Go down

#1 Empty Re: #1

Pisanie by Jensen Forbes Sob Kwi 04 2020, 21:11

Jeśli przez znaczną część ich szeroko pojętej znajomości był całkowicie inaczej nastawiony do tego, co właśnie odstawiała - bądźmy szczerzy, były chwile, gdy niezmiernie podobało mu się granie w przedstawienie pod tytułem bezbronna, naiwna uczennica i silny, zdecydowany opiekun - teraz zdawał się odczuwać wyłącznie narastającą irytację. Na samą myśl o tym, że dziewczyna całkowicie ignorowała jego uczucia, robił się po prostu jeszcze bardziej zły... I to nie tylko a nią, ale też na siebie, bo w pewnym sensie sam doprowadził do takiej sytuacji.
Gdyby od samego początku pokazał jej drzwi, nie nawiązując z nią romansu, zapewne nigdy nie przyszłoby jej do głowy traktować go jak silikonową lalkę do bzykania. Wdając się z nią w taką a nie inną relację, sam władował się w sytuację, w której obecnie czuł się nawet bardziej niż zraniony. A gdy był skrzywdzony, przestawiał się na jeden z dwóch trybów - ataku lub ucieczki. W tym wypadku nawet nie wahał się przed ostatnią opcją.
- A skąd mam wiedzieć, co wyrabiasz z nieobcymi w ich piwnicach? Tym bardziej, że mam to w dupie. - Rzucił, nieprzerwanie śledząc wzrokiem kolejne dialogi w komiksie i powoli żując miętową gumę do żucia. - Jak sobie chcesz. - Oboje doskonale wiedzieli, że od dawna nie była ani mała, ani bezbronna. Prawdę mówiąc, nie zdziwiłby się, gdyby kiedyś wydrapała komuś oczy przy pomocy tych starannie zrobionych, wypiłowanych paznokci, na które tak ochoczo biegała co kilka tygodni. Może była laleczką, ale niewątpliwie potrafiła poradzić sobie na własną rękę. I choć nadal nie zamierzał jej tego wytykać, wychowanie zdecydowanie robiło swoje.
- Może nikt cię jeszcze nie uświadomił, ale cały świat nie kręci się wokół ciebie. - W porządku, był zazdrosny... Był cholernie zazdrosny, ale to, w jaki sposób komunikowała mu świadomość tego, sprawiało, że miał wyłącznie ochotę pokazać jej, jak bardzo się myliła. Nie mogła traktować ludzi jak marionetki w swoim teatrzyku. Jej niewinny urok musiał przestać działać - kiedyś, a więc czemu nie teraz? - a jej ostatnie posunięcia znacznie przyspieszyły ten proces.
- Powiedziałem spieprzaj, Heather. - Powtórzył, niewzruszenie wyciągając sięgając po kolejnego papierosa, ale przedtem przypominając sobie o zapomnianej gumie do żucia, którą jedną ręką przykleił na jej wysuniętym policzku. Guma wręcz błyskawicznie zaczęła zsuwać się na ziemię, ale Jensen już dawno zajął się zapalaniem następnej fajki. Nie zamierzał odpowiadać na to idiotyczne, bezzasadne pytanie.
Jensen Forbes

Jensen Forbes


Powrót do góry Go down

#1 Empty Re: #1

Pisanie by Heather Love Sob Kwi 04 2020, 21:29

Jednego byłam pewna - nie miał w dupie niczego, co dotyczyło mojej osoby. Początkowo bawiło mnie to jak mnie ignorował i zarzucał te niedorzeczne rzeczy, ale teraz zaczynało mnie to drażnić. Chciałam kolejnych wygłodniałych i rozpaczliwych spojrzeń. Chciałam, by o mnie zawalczył, a wyglądało na to, że ten nieudacznik się po prostu poddawał. Nie rozumiałam tego. To ja tutaj miałam prawo do wściekłości po tym jak złamał wszystkie obietnice. On nie musiał przeżywać dzisiejszego obiadu jak mrówka okres. Sam był sobie winien swojego samopoczucia.
- Może byś wiedział, gdybyś lepiej się mną opiekował - zauważyłam z zaczepnym uśmiechem. Lubiłam wizję bycia niewinną dziewczynką, którą Jensen musiał się opiekować. Lubiłam jego uwagę i dotyk. Lubiłam to jak się mną zajmował. Lubiłam to jak się czuł zależny ode mnie. Dlaczego musiał teraz być taki dumny? Chociaż nie zamierzałam ukrywać przed samą sobą jak bardzo mnie nakręcała ta jego postawa. Może to był celowy zabieg.
- Nie mogłam się doczekać aż rozszarpiesz Noaha swoimi zębami - dopowiedziałam, zupełnie jakby wciskanie kija w mrowisko nie było dla mnie wystarczające. Ale ostatecznie nie zrobił z tym nic, a to mnie bardzo dotknęło. Poczułam się jakbym nie znaczyła dla niego tak dużo jak do tej pory myślałam. Ugodziło to we mnie, ale teraz to on zgrywał wielce poszkodowanego. Był strasznie egoistyczny.
- Och, kochasz... To o to chodzi, tak? - zachichotałam nad swoim odkryciem. To jak się jeżył, jak się wkurzał na samą myśl o miłości. Ale wiedziałam, że to czuł. Inaczej nie przykleiłby mi tej cholernej gumy do policzka. W normalnych okolicznościach obrzydziłoby mnie to, ale teraz strzepnęłam ją na dywan, po czym wspięłam się na palcach, by obdarować szyję mężczyzny delikatnymi pocałunkami.
- Zajmij się mną, Jenny - wyszeptałam cichutko, powtarzając słowa z naszej pierwszej wspólnej nocy. Jeśli znowu mnie zignoruje, musiałam wyciągnąć cięższe działo.
Heather Love

Heather Love


Powrót do góry Go down

#1 Empty Re: #1

Pisanie by Jensen Forbes Sob Kwi 04 2020, 22:14

- Nie jestem twoim ojcem, Heather. Skoro tak pilnie szukasz tatuśka, najwyższa pora zabrać się za starego twojego narzeczonego. A może zaczekasz z tym do ślubu? - Oczywiście. To wszystko było jego winą, to on niewłaściwie się nią opiekował, to on nie poświęcał jej dostatecznie dużo czasu, on łamał reguły ich relacji, on... Najwidoczniej po prostu jej się znudził. Zastanawiało go wyłącznie jedno. Skoro tak bardzo miała go gdzieś, dlaczego raz po raz zawracała mu głowę? Aż tak bardzo się nudziła, że wolała wybrać robienie czegokolwiek niż dać mu święty spokój, o który sama tak bardzo wcześniej zabiegała?
- Zapominasz, że nie jestem dzikim zwierzęciem. Nie mam zamiaru rzucać się do jego tętnicy. - Dodał, parskając przy tym pod nosem, bo nie musiała przecież wiedzieć, jak bardzo był tego bliski. Wtedy w jadalni... Prawie wytargał tego chłopaka za kudły i nadal czuł potrzebę odegrania sobie tego całego upokorzenia, ale... Nie, nie miał zamiaru dać Heather tej satysfakcji. Pokazanie jej, jak bardzo miał ją gdzieś, stało się ważniejsze od czegokolwiek innego. Zresztą... Prędzej czy później - choć raczej prędzej - knypek miał sam się na niej poznać. W końcu Jensen coś o tym wiedział, prawda?
Chichoty, objęcia i przymilania nie miały nic zmienić, dokładnie tak samo jak czułe słówka czy pocałunki. Sięgając do balkonowej klamki i ignorując sposób, w jaki się na nim uwiesiła, bez wahania wyszedł na zewnątrz, kompletnie olewając to, że była nieubrana. To nie należało do jego kłopotów, prawda?
Wystarczyło, że jemu samemu zrobiło się wręcz nadmiernie gorąco, a zdecydowanie nie chciał dać dziewczynie do zrozumienia, że ją - tfu! - kochał. Jak miałby kochać kogoś, kto na każdym kroku traktował go jak pomiotło? Przecież nie był masochistą... Nie, nie zamierzał aż tak bardzo się poniżać, nieważne, co czuł.
- Nie pamiętasz, że twój narzeczony jest lepszy we wszystkim, co robi? - Spytał w dosyć retoryczny sposób, nie licząc na to, że Heather tak łatwo da się stąd przegonić. Nie, weszła w bardziej uparty tryb, który zazwyczaj niezmiernie go kręcił, ale... Obecnie? Obecnie nie zamierzał polecieć na jej utarte tekściki. - Czy ja ci wyglądam na dildo na patyku?
Jensen Forbes

Jensen Forbes


Powrót do góry Go down

#1 Empty Re: #1

Pisanie by Heather Love Sob Kwi 04 2020, 22:39

- Już nim bywałeś, możesz do tego wrócić - przecież wiele razy chciał, by się do niego zwracać per daddy. Ta jego zazdrość zaczynała mnie teraz irytować. Był taki niedorzeczny i ciągle gadał o tym Noah i ślubie. I nagle o jego ojcu. Czy on nie znał się na odpowiednim wyczuciu czasu? Były momenty kiedy mogliśmy się tak kłócić i przepychać, wbijając sobie szpileczki, ale teraz to nie był odpowiedni na to czas. Wywróciłam teatralnie oczami, chcąc mu pokazać jak bardzo to było dziecinne i głupie. I to musiało naprawdę wiele znaczyć, skoro nawet ja tak uważałam. Nawet ja.
- Och jesteś. Zdecydowanie jesteś - mruknęłam z zadowoleniem, przygryzając policzek od środka. Wielokrotnie rzucał się na mnie, jakby był lwem, a ja bezbronnym jagniątkiem. I te wszystkie razy, kiedy jego zęby przygryzały moją szyję, zostawiając na skórze tak zwane pocałunki miłości. Był cholernym zwierzęciem i nie rozumiałam dlaczego w tym momencie to ukrywał. Potrzebowałam tego, by wrócił do bycia sobą. Do bycia Jensenem z pamiętnego sylwestra. I skoro on nie chciał odzyskać mnie, to w takim razie ja chciałam odzyskać jego. Ale nie ułatwiał mi tego. Dużo łatwiej byłoby go ignorować. Czując chłód na skórze, zaczęłam się trząść jak galareta. Część mnie zapragnęła uciec do środka, ale nie mogłam tego zrobić. Nie chciałam mu dać za wygraną.
- Tak kruche jest twoje ego, że uwierzyłeś w to bez walki? - spytałam trochę kpiąco, ale nie mogłam już wytrzymać z tą jego zazdrością. Byłam na niego bardzo zła w tym momencie. Za ten taras, za brak pewności siebie i brak jaj, by się przyznać do oczywistego. - Wystarczyło byś powiedział te dwa słowa, a byłabym twoja. Ale może faktycznie brakuje ci jaj - warknęłam już, zamieniając się z niewinnego kotka w kocicę. Chwyciłam dłońmi za brzeg jego spodni, powoli je rozpinając, a następnie tak po prostu wsunęłam rękę w jego bokserki. I... huh. Może i ze sobą walczył, ale nie wiele się zmieniło.
- Myślałam o tobie w kategorii faceta, ale niech ci będzie - i choć początkowo przesuwałam palcami po jego męskości, w tym momencie zdecydowałam się całkowicie wycofać. Nie tylko z dotyku, ale też z balkonu. Wróciłam do środka, by po chwili zrzucić z siebie koszulkę. Nie potrzebowałam jej.
- Daj znać jak już staniesz się mężczyzną - mruknęłam, powoli i nago kierując się do wyjścia z tej zadymionej nory.
Heather Love

Heather Love


Powrót do góry Go down

#1 Empty Re: #1

Pisanie by Jensen Forbes Sob Kwi 04 2020, 23:22

To było głupie. To było naprawdę epicko debilne, idiotyczne i powalone, a on sam czuł się zupełnie tak, jakby trafił wprost na plan tragikomedii. Dlaczego Heather zawsze traktowała ludzi tak, jak gdyby byli NPCami w grze komputerowej? Dlaczego dla niej zawsze był jak przypadkowy żigolak z pierwszego lepszego burdelu? Może miała teraz rację, jednak w jej ustach brzmiało to bardziej niż absurdalnie, przynajmniej w tym momencie.
- Zacznij odróżniać roleplaying od pierdolonego życia. To nie jest pieprzona gra, nie dla kogokolwiek, prócz ciebie. - Sarknął, nie zamierzając przyznać jej racji. Już i tak miała zdecydowanie zbyt wybujałe ego, sądząc, że każdy miał być jej chłopcem na posyłki. Miał o nią walczyć? Miał się starać? Do cholery, przecież robił to dosłownie za każdym razem, gdy dawała mu do zrozumienia, że się nudzi... Że chce czegoś więcej, chce czegoś innego... Nie był pieprzoną wyrocznią, by zawsze wiedzieć, co siedziało w jej głowie. Tym bardziej, gdy mówiła a, jednocześnie myśląc b.
- Nie łapię, o co ci chodzi... I chyba nawet nie chcę łapać. - Zaciągając się papierosem, bezwiednie wzruszył ramionami. - Mam okazywać ci zainteresowanie? Przesadnie się angażuję. Mam pokazywać, że nie życzę sobie cudzych łap na twoim tyłku? Nie muszę być zazdrosny. Nie robię żadnej z tych rzeczy? Nie walczę o twoje względy. Więc w porządku. Nie walczę o twoje względy. - Mogli się przekomarzać, mogli wbijać sobie szpile, ale istniały pewne granice, a Heather raz po raz testowała ich położenie. Czy to dziwne, że miał tego po dziurki w nosie?
Miał po dziurki w nosie jej gierek, jej prowadzania się z innymi facetami, sprowadzania go wyłącznie do roli skrytego kochanka... Nie to, że to ostatnie zazwyczaj mu nie pasowało, bo prawdę mówiąc, było całkiem podniecające, ale nie o to mu teraz chodziło. Chodziło mu o fakt, że kiedy wreszcie chciał odsłonić przed światem istnienie ich związku, ona nagle zaczęła udawać, że nic między nimi nie było.
I oczywiście, do cholery, że nadal na nią reagował, mocno zaciskając wargi, gdy wsunęła dłoń w jego bokserki. Była cholernie atrakcyjną, pociągającą kobietą, której ciało zdążył już doskonale poznać, ale które wciąż podniecało go tak samo jak na samym początku. Nie bez związku była także myśl o tym, co wielokrotnie robili w dokładnie tym samym miejscu... Wspomnienie jej nagich pośladków uderzających o szklaną taflę szyby pomiędzy szczebelkami barierki, przyspieszonego oddechu i jęków zadowolenia. Chciał tego nie mniej niż ona w tej chwili, ale był dumny. Miał jeszcze jakąś godność, dlatego nie obrócił się za nią, gdy odchodziła, pozostawiając go z kompletnym brakiem satysfakcji z tego, co sama zaczęła.
- Daj znać, jak zdecydujesz, z kim chcesz być. - Odpowiedział jej na tyle głośno, by z pewnością była w stanie usłyszeć jego słowa, jednocześnie robiąc kilka kroków do przodu, aby oprzeć się o barierkę. Być może gorąco nadal buzowało w jego wnętrzu, być może wciąż czuł jej dotyk, a w jego uszach rozlegał się charakterystyczny, pulsujący szum, ale to nie znaczyło, że nie mógł nad sobą zapanować. Nie na tyle, by dać jej opuścić zarówno taras, jak i jego pokój, a wreszcie także - najpewniej, bo chyba o to jej chodziło - całe poddasze.
Mocno zaciskając zęby - do tego stopnia, że prawie przegryzł palonego papierosa - ostatkiem sił powstrzymał się przed tym, by za nią nie spojrzeć lub, co gorsza, nie okazać, że chciał od niej dokładnie tego samego, czego ona pragnęła od niego. Nie tylko Heather potrafiła być tak cholernie uparta i zawzięta, i nadeszła najwyższa pora, by jej o tym przypomnieć. Opierając się o poręcz balkonu, Jensen dosłownie splunął niedopałkiem, który prawie natychmiast wylądował wprost w brodziku basenu. Idealnie. Mimo wszystko, nie chciał niczego podpalić. W zupełności wystarczał mu ogień, który trawił jego własne ciało.
Jensen Forbes

Jensen Forbes


Powrót do góry Go down

#1 Empty Re: #1

Pisanie by Heather Love Sob Kwi 04 2020, 23:51

Nie podobało mi się, że zgrywał teraz ofiarę. Robił ze mnie kogoś niemoralnego, kiedy sam sypiał z małolatą. Małolatą, dla której powinien być przykładnym, przyszywanym bratem. To on mnie nauczył tych wszystkich zagrywek. Nie wpadłabym na to przecież sama, byłam na to stanowczo zbyt niewinna. A przynajmniej w czasie przeszłym. Wtedy, kiedy jego łapska nie zbrukały mojego idealnego, świętego ciała.
- Mówisz jakbyś nigdy nie pogrywał mną - zaśmiałam się, chociaż wcale nie było mi do śmiechu. Wiem jak traktował mnie na samym początku. Podobała mu się dewiacja, robienie rzeczy, których nie pochwalali jego rodzice. Nie obchodziłam go ja. Nie w tym stopniu, w którym on obchodził mnie. Byłam w nim tak cholernie wtedy zakochana. A teraz? Śmiać mi się chciało, kiedy wypowiadał kolejne słowo. Mimo wszystko teatralnie westchnęłam.
- Tak jak myślałam - brakuje ci jaj - byłam próżna i narcystyczna, ale chciałam posłuchać tych bajek o miłości. Chciałam, by mi się wreszcie przyznał do jego skrywanych uczuć. Byłam niczym róża, której długo nie podlewano. A teraz on wypowiadał się w taki sposób, jakby chciał, bym zwiędła. Niech więc mu będzie. Nie zamierzałam dłużej być jego. Skoro nie stać go było by powiedzieć te dwa głupie słowa, to nie mieliśmy o czym rozmawiać. Żałuję tylko, że doszłam do tego tak późno.
Wiedziałam jak na niego działam. Wiedziałam, że był na skraju. I cholera jasna, przynajmniej tego nie miałam mu popuścić. Zamierzałam go doprowadzić do skraju wytrzymałości. A skoro on nie chciał na mnie spojrzeć, zamierzałam go do tego zmusić. Z prychnięciem - bo tak skwitowałam jego słowa - wyszłam z tego cholernego pokoju, kierując się piętro niżej. Do miejsca, na które miał najlepszy widok z tego zapchlonego tarasu - podgrzanego i idealnie oświetlonego basenu. Wiedziałam, że się tego po mnie nie spodziewał. Myślał, że odpuściłam. Nie wierzył we mnie tak jak powinien. Ale.. Heather Love się nie poddawała. Chciałam, by wiedział co stracił. Ściągając malinowe, koronkowe majtki, weszłam całkiem naga do basenu, wypływając na sam środek. Tam - gdzie byłam najbardziej odkryta i skazana na jego łapczywe oczyska. Położyłam się na plecach, rozkładając maksymalnie wszystkie kończyny. Początkowo nawiązałam z nim ten bezwstydny kontakt wzrokowy, jednocześnie wykrzywiając usta w triumfalnym uśmiechu. Miałam powód do dumy - wygrałam. Dość szybko jednak zamknęłam powieki, chcąc mu dać do zrozumienia, że już dłużej mnie nie obchodziło, czy na mnie patrzył. Wystarczyło, że dopięłam swego. A dłoń, którą przesunęłam wzdłuż całego swojego ciała - nie była kontrolowanym odruchem. Po prostu mnie coś zaswędziało.
Heather Love

Heather Love


Powrót do góry Go down

#1 Empty Re: #1

Pisanie by Jensen Forbes Nie Kwi 05 2020, 02:38

Na zewnątrz nie było specjalnie ciepło, choć temperatury powoli zaczynały rosnąć. Sam Jensen, nawet jeśli nie należał do wyjątkowych zmarzluchów, nie pomyślałby raczej zatem o tym, by w takich warunkach moczyć się w basenie. Nie wziął także jakoś pod uwagę tego, by ktoś inny planował to zrobić. Nieważne, że zarówno woda, jak i zakryta część basenu były prawie nieustannie podgrzewane. Nie. Stojąc tak z rękami zaciśniętymi na krawędzi balkonowej barierki, nie patrzył zbytnio w dół, wbijając wzrok w punkt przed sobą, a dokładniej - w okna naprzeciwległego domu, w którym mieszkała kiedyś jego pierwsza nieoficjalna dziewczyna... Teraz już zapewne dojrzale wyglądająca kobieta, bo była w końcu całkiem sporo starsza. Zanim wyprowadziła się na drugi koniec Stanów, zdążyli przeżyć ze sobą sporo całkiem miłych chwil. A zaczęło się od widoku z okien sypialni - teraz zasłoniętych wysokimi, gęstymi krzewami - w której następnie tak często bywał...
Dopiero nagły głośniejszy plusk wyrwał go z zamyślenia, choć Jensen nie od razu zorientował się, skąd doszedł do niego ten dźwięk. Spojrzenie w dół zajęło mu kilka dobrych sekund, ale widok, jaki ukazał się przed jego oczami... Ten widok zdecydowanie warty był powrotu do rzeczywistości. I w tym momencie - kiedy nie stali już obok siebie ani nie wymieniali kolejnych ciętych słów - Forbes nie żałował Heather swojej uwagi. W tym momencie, co zapewne doskonale wiedziała, miała ją praktycznie w całości... Od samego początku aż do końca. Faktycznie, tym razem wygrała, jednak jego własna przegrana wcale nie smakowała gorzko. Wręcz przeciwnie, miała słodki posmak malinowego olejku do ciała, którym zwykła smarować się dziewczyna. Teraz też widział to, w jaki sposób błyszczało się jej nagie, wygięte ciało i...
Cholera, jak miałby nie skapitulować? Zresztą... Przecież tylko ją obserwował, prawda? Nie dotykał jej ciała, tylko swoje własne... Nie pieścił jej, tylko pożerał wzrokiem, mocniej zaciskając jedną rękę na barierce - do tego stopnia, że aż pobielały mu kostki - drugą coraz szybciej poruszając ponad obsuniętymi bokserkami. Ciche, ale wyraziste charknięcie opuściło jego gardło, wydostając się pomiędzy zaciśniętymi zębami. Czekał... Czekał na coś więcej, skoro już postanowiła zapewnić mu te przedstawienie...
Jensen Forbes

Jensen Forbes


Powrót do góry Go down

#1 Empty Re: #1

Pisanie by Heather Love Nie Kwi 05 2020, 10:15

Znałam go wystarczająco dobrze, by wiedzieć, że nie był w stanie uciec przed swoimi pragnieniami w stosunku do mnie. Wiedziałam co do mnie czuł i jak na niego działałam. A teraz, kiedy byłam tak odsłonięta na samym środku basenu, nie mógł nic poradzić. Wiedziałam, że ulegał. Nie musiałam nawet patrzeć na niego, by wyobrażać sobie co właśnie robił. Moja skóra parzyła pod wpływem jego łapczywego spojrzenia. A ja... czułam euforię. I och, zamierzałam mu zgotować istne piekło. Nie zadzierało się z Heather Love. Nie odrzucało się jej. A teraz będzie musiał żyć ze świadomością, że jedyne co mu pozostała to prawa dłoń...
Przesunęłam swoją rękę do szyi, łapiąc ją silnie przy samym karku, jednocześnie wsuwając kciuka do swoich ust. Nie musiałam się nawet zastanawiać, czy wyobrażał sobie, że moje dłonie należały do niego. Doskonale pamiętałam jego dotyk na moim ciele. Nie był delikatny, więc ja też nie byłam. Przygryzając palec, ponownie powróciłam dłonią do dekoltu, tym razem wbijając jednak paznokcie w skórę, w wyniku czego moja blada skóra została zbrukana czerwonymi zadrapaniami. Ale nie przejmowałam się tym, lubiłam ból. Był przyjemny. Poza tym, odgrywałam ważną rolę. Zacisnęłam mocno dłoń na swojej piersi, bo wiedziałam, że chciałby to teraz zrobić. Domyślałam się, jak ta bezradność musiała go zabijać. A ja chciałam go złamać. Tę cholerną dumę. Obrysowywałam więc piersi delikatnymi, okrężnymi ruchami, co jakiś czas zahaczając o sterczące brodawki.  Chciałam, by mnie kochał. Chciałam, by mnie kochał do szaleństwa. Chciałam, by to wykrzyczał. Mi, całemu światu, swoim rodzicom. Ale nie było go na to stać, dlatego ja przesunęłam jedną dłoń wzdłuż zarysu sylwetki, jednocześnie zmysłowo ocierając stopę jednej nogi o drugą nogę. Dlaczego nie mógł być tym, kim chciałam, by był? Dlaczego nie mógł pogonić Noaha? Dlaczego nie mógł zarobić wystarczająco dużo pieniędzy, by  kupić apartament i się wyprowadzić z domu? Dlaczego nie mógł mnie wziąć mocno i stanowczo, tak jak zawsze to robił? Położyłam jedną dłoń na podbrzuszu, delikatnie schodząc nią znacznie niżej. I w momencie, w którym zdecydowałam się zanurkować nią do samego środka, moje oczy się szeroko otworzyły. Wbiłam wzrok w twarz Jensena, tak żałośnie upierającego się, że mnie nie chciał i tak jeszcze bardziej żałośnie wyobrażającego sobie, że właśnie mnie posuwał. Uśmiechnęłam się sama do siebie, powoli obracając się na brzuch. Koniec teatrzyku. Chciałam popływać.


ztx2
Heather Love

Heather Love


Powrót do góry Go down

#1 Empty Re: #1

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach